Odpowiedzialność za zbrodnię ponosi w pierwszej kolejności osoba, która podjęła decyzję o pacyfikacji Żywocic oraz kierowała dalszymi działaniami Gestapo, które przyniosły wiele kolejnych ofiar wśród miejscowej ludności. Był nią szef cieszyńskiej placówki Gestapo Guido Magwitz. Pozostawał on w kontakcie ze swoim przełożonym, szefem katowickiego Gestapo, Johannesem Thümmlerem, który wydał pozwolenie na przeprowadzenie akcji.
Guido Magwitz – 28-letni szef Gestapo w Cieszynie Ur. 22.11.1915 r. w Orenburgu (dzisiejsza Rosja, niedaleko granicy z Kazachstanem), od młodzieńczych lat był sympatykiem nazizmu. Tuż przed swoimi dziewiętnastymi urodzinami (w październiku 1935 r.) wstąpił do Wehrmachtu. W 1937 r. zgłosił się do Gestapo (był również członkiem SS i NSDAP). W marcu 1938 r. został kandydatem na komisarza kryminalnego (Kriminalkommissaranwärter) Gestapo w Bremie. Jeszcze w grudniu tego roku został przeniesiony do Berlina, a po wybuchu II wojny światowej do Münster. Tam uzyskał w 1940 r. awans na stanowisko zastępcy inspektora kryminalnego Gestapo (Hilfs-Kriminalkommissar). Od czerwca do października 1941 r., uczestniczył w ataku III Rzeszy na Związek Radziecki jako członek Einsatzgruppe „D” (komando 12). Jego jednostka uczestniczyła w masowych egzekucjach mieszkańców cywilnych w południowej Ukrainie, Besarabii, na Bukowinie oraz na Krymie. W styczniu 1942 r. uzyskał awans na SS-Obersturmführera (odpowiednik porucznika). W sierpniu 1942 r. został przeniesiony do katowickiego oddziału Gestapo. W marcu 1944 r. uzyskał nominację na szefa cieszyńskiej placówki tej formacji (miał 28 lat), którym pozostał do końca wojny. Po ucieczce ze Śląska Cieszyńskiego został internowany w amerykańskiej strefie okupacyjnej Niemiec. Po zwolnieniu w 1948 r. przeniósł się do Wolfsburga, gdzie pracował jako technik w fabryce Volkswagena. Mimo działań czechosłowackich służb nie udało się postawić go przed sądem. Nie poniósłszy żadnej odpowiedzialności za swoje zbrodnie, zmarł w wieku 88 lat 2.2.2004 r. |
Johannes Thümmler – zbrodniarz i dr prawa na czele katowickiego Gestapo Ur. 23.8.1906 r. w Chemnitz. Absolwent studiów prawniczych (1930) i aplikant w okręgu Wyższego Sądu Krajowego w Dreźnie (1930–1934). Doktor prawa. Przez krótki czas pracował w zawodzie, po czym rozpoczął karierę w policji. Wzorowy nazista – członek NSDAP (od 1932 r.), SA (od 1933 r.) i SS (od 1937 r.). Od 1936 r. funkcjonariusz Gestapo – szef placówek tej organizacji w Dreźnie (1941), Chemnitz (1941–1943) oraz Katowicach (1943–1944). W Chemnitz doprowadził do całkowitego usunięcia Żydów z tego miasta. W kwietniu 1943 r. otrzymał awans na SS-Obersturmbannführera (odpowiednik pułkownika). Od lipca do września 1943 r. jako członek Einsatzgruppe „E” (dowódca 16 komanda) uczestniczył w pacyfikowaniu działań partyzantów na terenie Chorwacji. Jako szef katowickiego Gestapo był równocześnie sędzią sądu doraźnego (Standgericht) w KL Auschwitz. Na tym stanowisku skazał na śmierć kilka tysięcy ludzi. Był znany z wyjątkowej bezwzględności w wydawaniu wyroków. Od 14.10.1944 r. do jego obowiązków dołączyło kierowanie innymi formacjami policyjnymi w Prowincji Górnośląskiej (m.in. Kripo i SD). Trudnił się również rabowaniem dzieł sztuki. W styczniu 1945 r. uciekł do Rzeszy. Został internowany w amerykańskiej strefie okupacyjnej Niemiec. Po zwolnieniu w 1948 r. podjął pracę w Zakładach Optycznych Zeissa w Oberkochen w Wirtembergii. Choć wielokrotnie stawał przed sądem, nie poniósł odpowiedzialności za swoje zbrodnie. Zm. 28.4.2002 r. w Eriskirch nad Jeziorem Bodeńskim. |
W drugiej kolejności odpowiedzialność ponoszą kaci. Osoby, które pociągały za spust w Żywocicach – funkcjonariusze Gestapo, żandarmerii oraz innych formacji. Porównując zeznania świadków i schwytanych nazistów oraz inne relacje, udało się ustalić nazwiska 25 osób (nie tylko z terenów Śląska Cieszyńskiego, ale również z placówki Gestapo w Katowicach), które brały udział w zbrodniczej akcji 6.8.1944 r. Strzelanie do ludzi w Żywocicach udało się jednak udowodnić tylko… dwóm funkcjonariuszom. Byli to: gestapowiec Joseph Gradel (trójka zamordowanych) oraz dowódca posterunku żandarmerii w Błędowicach Dolnych Fritz Sattler (jeden zamordowany). Nazwisk funkcjonariuszy winnych śmierci pozostałych 32 ludzi w Żywocicach nie udało się ustalić.
Joseph Gradel – „cieszyński kat” Ur. 9.3.1908 r. Wyuczył się zawodu kowala. W 1935 r. wstąpił do Partii Niemców Sudeckich (Sudetendeutsche Partei, SdP) Konrada Henleina, a po aneksji Sudetów przez III Rzeszę (październik 1938 r.) do NSDAP. Przez krótki czas pracował jako żandarm. W sierpniu 1939 r. wstąpił do SS i został przydzielony do placówki tej organizacji w Katowicach. Początkowo pracował jako szofer. Na przełomie lat 1941–42 przebywał na szkoleniu Gestapo w Berlinie, po którym otrzymał awans na asystenta kryminalnego i przydział do placówki Gestapo w Cieszynie. Podczas swego pobytu w tym mieście pełnił służbę z największą brutalnością. Budził powszechną grozę i był nazywany „cieszyńskim katem”. Okrutnie traktował przesłuchiwanych i z wielką gorliwością poszukiwał osób o nastawieniu antyniemieckim. Aresztowanych wysyłał do obozów koncentracyjnych lub sam ich zabijał. Wiadomo, że brał udział w wielu zbiorowych egzekucjach dokonanych na Śląsku Cieszyńskim. Ostatecznie udowodniono mu zastrzelenie siedmiu ludzi – Józefa Wacławika, Józefa Wałoszka i Teodora Warcopa w Żywocicach, a także dr. Jaroslava Míčka i Jana Hečko w Bystrzycy (ofiary pochodziły z Frydka), Konstantina Nowaka w Cieszynie oraz Wilhelma Suchanka w Łazach k. Orłowej. Nie wyraził żadnej skruchy za popełnione zbrodnie. Został skazany na karę śmierci i powieszony w Ostrawie 20.12.1945 r. |
Sąd nad katem Wczoraj ostrawski Nadzwyczajny Sąd Ludowy zajmował się sprawą cieszyńskiego gestapowca Josefa Gradela. Rozprawa toczyła się przed wypełnioną salą posiedzeń ostrawskiego ratusza pod przewodnictwem dra Markla. […] 6.8.1944 r., razem z innymi gestapowcami, przy udziale i pomocy niemieckiego wojska, wziął udział w egzekucji w Żywocicach, Błędowicach Dolnych i Suchej. […] Gradel sam zastrzelił Józefa Wacławika, Józefa Wałoszka i Teodora Warcopa. […] O 12:30 zakończono główne postępowanie, a oskarżyciel publiczny wygłosił mowę końcową. Zażądał kary śmierci. Po mowie obrońcy sąd udał się na naradę a o 13:55 ogłoszono wyrok skazujący Josefa Gradela na karę śmierci, pozbawienie na zawsze praw obywatelskich i przepadek całego majątku. Wydanie wyroku Gradel przyjął w zupełnym spokoju i poprosił tylko o godzinną zwłokę, na którą wydano zgodę. Wyrok śmierci został wykonany trzy godziny po jego wydaniu, czyli o godzinie 17 („Tĕšínská Práce”, 21.12.1945 r.). |
Fritz (Friedrich) Sattler – nazistowski dowódca posterunku żandarmerii w Błędowicach Dolnych Ur. 11.2.1894 r. w Plauen (Saksonia) w rodzinie tkaczy. Wyuczył się zawodu piekarza. W czasie I wojny światowej służył w armii austro-węgierskiej. Bezpośrednio po zakończeniu wojny wstąpił do czechosłowackiej żandarmerii. Do października roku 1938 służył na posterunku w Hulín na Morawach, uzyskując stopień sierżanta sztabowego (štábní strážmistr). Po aneksji Sudetów przez III Rzeszę przeszedł do niemieckiej policji pomocniczej (Hilfspolizei) i rozpoczął służbę na posterunku w Freiheitsau (Háj ve Slezsku) k. Opawy. Przed wybuchem II wojny światowej uzyskał awans na starszego sierżanta (Hauptwachtmeister) żandarmerii i został przeniesiony do Hannsdorfu (Hanušovice) na Morawach, a już w styczniu 1940 r. do Brzestz (Brzeźce) w powiecie Pless (Pszczyna). Tam w czerwcu 1940 r. został mianowany dowódcą posterunku żandarmerii. W listopadzie 1940 r. wstąpił do NSDAP. Od 1.4.1941 r. pełnił funkcję dowódcy posterunku żandarmerii w Błędowicach Dolnych na Zaolziu, pod który podlegały również Żywocice. Był wielokrotnie oskarżany o nadużywanie alkoholu, stosowanie przemocy wobec żony i dzieci, a także ekscesy z użyciem broni palnej przeciwko miejscowej ludności. W czasie pacyfikacji Żywocic 6.8.1944 r. był w jednej grupie egzekucyjnej z gestapowcami Josefem Gradelem i Karlem Kopřiwą oraz dwoma żołnierzami Wehrmachtu. Osobiście zamordował wówczas posiadającego III kategorię volkslisty Henryka Chodurę, którego nie było na liście osób przeznaczonych do likwidacji, a z którym miał osobisty zatarg. Aktywnie uczestniczył w dalszych działaniach odwetowych nazistów, m.in. 10.9.1944 r. w Błędowicach Średnich był obecny przy rozstrzeliwaniu podejrzanych o sprzyjanie partyzantom Josefa Struhali, Miloslava Šebesty oraz Emanuela Zgubisza, a także wytypował osoby, które miały zostać wysłane do obozów koncentracyjnych. 23.10.1944 r. w Błędowicach Dolnych zastrzelił z zimną krwią miejscowego rolnika Franciszka Klimszę. Sprawa została zgłoszona przełożonym żandarma (przez innego Niemca), co skończyło się odwołaniem Sattlera ze stanowiska i przeniesieniem do Ustronia. Za swoje zbrodnie nie poniósł jednak żadnej kary – po wojnie dzięki zeznaniom nazistowskich kolegów został oczyszczony z wszelkich zarzutów. Jego dalsze losy są nieznane – prawdopodobnie wyjechał do Republiki Federalnej Niemiec, choć jest też hipoteza, że żył na Morawach pod zmienionym nazwiskiem Bedřich Sedlář (czeskie tłumaczenie nazwiska Friedrich Sattler). |
Na śmierć skazano również dwójkę gestapowców, którym nie udowodniono co prawda strzelania do mieszkańców Żywocic (a jedynie udział w akcji), ale wiele innych zbrodni już tak. Byli to Karl Eichler (ur. w 1913 r., asystent kryminalny Gestapo w Cieszynie, powieszony w Czeskim Cieszynie 4.3.1946 r.) oraz Franz Stenzel (ur. 26.7.1907 w Mostach k. Cieszyna, pomocnik kryminalny Gestapo w Cieszynie, powieszony w Ostrawie 17.9.1946 r.). Kolejny nazista oskarżony o czynny udział w akcji Simon Röckel (główny asystent kryminalny Gestapo w Cieszynie) zmarł w więzieniu 6.10.1945 r., zanim rozpoczął się proces. Wśród domniemanych morderców znaleźli się również Karl Kopřiwa (ur. 13.8.1905 r. w Wiedniu, asystent kryminalny Gestapo w Cieszynie, miał zastrzelić Leopolda Kożusznika) oraz Ortwald Kersten (ur. 11.11.1912 r. w Berlinie, główny asystent kryminalny Gestapo w Cieszynie, miał zastrzelić Františka Dudę). Dowódcą jednej z grup egzekucyjnych był Herbert Müller (ur. 1.12.1907 r., asystent kryminalny Gestapo do spraw walki z sabotażem w Cieszynie). Wszystkie te postacie, z wyjątkiem Franza Stenzla, pochodziły spoza regionu. Szokuje fakt, że w Żywocicach – ale też w innych miejscach kaźni na Śląsku Cieszyńskim – mordercy posługiwali się nie tylko językiem niemieckim (choć w zdecydowanej większości przypadków tak właśnie było), ale również – jak stwierdzali świadkowie – polskim i czeskim, a także „gwarą śląską”.
Wśród osób odpowiedzialnych za zbrodnię żywocicką wymieniano również wójta wsi Heinricha Mokroscha (z koniunkturalnych powodów ściągał do swojej gospody gestapowców; będąc wcześniej poinformowanym o planach akcji odwetowej, nie ostrzegł zagrożonych osób), dowódcę partyzantów Józefa Kamińskiego, pseud. „Strzała” (dowodząc swoim oddziałem nie przestrzegał należycie zasad konspiracji, nie liczył się z akcjami odwetowymi Niemców na ludności cywilnej), a nawet miejscowego rzeźnika Franciszka Pawlasa (pozostawał w przyjaznych stosunkach z hitlerowcami, trudno jednak nazwać go kolaborantem, gdyż równocześnie wspomagał partyzantów oraz rodziny więźniów obozów koncentracyjnych). Jakkolwiek jednak działania tych postaci stworzyły okoliczności, których splot doprowadził do tragicznych wydarzeń 6.8.1944 r., nie należy zapominać, że niewinnych mieszkańców Żywocic i okolicznych wiosek mordowali wówczas funkcjonariusze Gestapo, wspomagani przez żołnierzy Wehrmachtu i członków żandarmerii, na rozkaz nazistowskich dygnitarzy, zasiadających u sterów Gestapo w Cieszynie oraz Katowicach.