Śląsk Cieszyński w czasie II wojny światowej

Śląsk Cieszyński, ze szczególnym uwzględnieniem Zaolzia, miał duże znaczenie dla potencjału gospodarczego i militarnego III Rzeszy ze względu na rozwinięty przemysł i górnictwo węgla kamiennego oraz strategiczne położenie (most lądowy północ-południe, m.in. połączenie kolejowe między Niemcami a Słowacją, Węgrami i Bałkanami). Z uwagi na wcześniejszą przynależność do monarchii habsburskiej wciąż mieszkała tu ludność narodowości niemieckiej (po polskiej stronie spis ludności w 1931 r. wykazał 3% Niemców w powiecie cieszyńskim oraz 14% Niemców w powiecie bielskim, po stronie czechosłowackiej spis ludności w 1930 r. wykazał 7,4% Niemców w powiecie czesko-cieszyńskim oraz 8,3% Niemców w powiecie frysztackim). Z powodu prowadzonych przez dziesięciolecia odgórnych działań asymilacyjnych (przed 1918 r. przez Austro-Węgry, po 1920 r. przez Polskę po polskiej stronie oraz Czechosłowację po stronie czeskiej), część miejscowej ludności była chwiejna lub zupełnie obojętna narodowo, co w pełni ujawniło się po wybuchu II wojny światowej. Hitlerowcy uważali region za „odwiecznie niemiecki”, przez co okres międzywojnia określali w swojej propagandzie mianem „okupacji”, wkroczenie zaś na Śląsk Cieszyński 1.9.1939 r. – „wyzwoleniem”. 

Powiat cieszyński (Kreis Teschen) jako most lądowy północ-południe
– schematyczna mapka opublikowana w kalendarzu „Heimatkalender des Kreises Teschen 1941”
Hitlerowska manifestacja z okazji „wyzwolenia niemieckiego Śląska” na rynku w Cieszynie
(w czasie II wojny światowej Adolf Hitler-Platz), 22.10.1939 r.
Reprodukcja z „Heimatkalender des Kreises Teschen 1941”

Większa część Śląska Cieszyńskiego została włączona bezpośrednio do III Rzeszy (zachodnie rubieże, nie włączone do Polski w październiku 1938 r., już wcześniej stały się częścią zależnego od III Rzeszy Protektoratu Czech i Moraw). Panowały tu więc odmienne warunki niż na większości ziem polskich i czeskich pod okupacją III Rzeszy. Ludzie deklarujący narodowość polską lub czeską (zwłaszcza tę pierwszą) traktowani byli jak intruzi. Niemcy za wszelką cenę starali się ich odwieść od tych deklaracji. Osoby konsekwentnie odrzucające niemieckość (zwłaszcza przez nieprzyjęcie tzw. volkslisty) niejednokrotnie były po prostu pozbawiane życia. Od początku wojny wprowadzano kolejne surowe „prawa” wymierzone w zadeklarowanych Polaków, łącznie z karą śmierci za sprzeciw wobec III Rzeszy od czerwca 1940 r. (Czechów dotykała jedynie część tych represji) Hitlerowcy od pierwszych dni okupacji mordowali też ludzi uznanych przez nich za niebezpiecznych – rozstrzeliwano osoby wskazane jako patrioci czy weterani powstań śląskich, z czasem działania przybrały formę zorganizowanej akcji wywózki przedstawicieli polskiej inteligencji do obozów koncentracyjnych (do wiosny 1940 r. ok. 1500 takich osób). Urządzano też zbiorowe egzekucje o charakterze pokazowym (w największej zorganizowanej 20.3.1942 r. w parku „Pod Wałką” w Cieszynie powieszono 24 członków polskiego ruchu oporu). Równocześnie odbywały się wysiedlenia miejscowej ludności aby zwolnić miejsce dla Niemców, ściąganych z głębi Rzeszy oraz innych państw (taki los spotkał 874 polskie rodziny). Część z nich trafiła do tzw. polenlagrów – specjalnych obozów dla pozbawionych domów Polaków, gdzie warunki były tylko odrobinę lepsze niż w obozach koncentracyjnych (na Śląsku Cieszyńskim działały cztery obozy tego typu – w Boguminie, Czechowicach, Frysztacie i Piotrowicach). W powiecie cieszyńskim (Landkreis Teschen) istniały trzy filie obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau – w Czechowicach, Goleszowie oraz Zebrzydowicach. W Cieszynie funkcjonował od 1941 r. obóz jeniecki Stalag VIII D, posiadający szereg filii w zakładach przemysłowych i kopalniach regionu. Z czasem stał się on jednym z największych obozów jenieckich na terenach III Rzeszy – w styczniu 1944 r. było tu więzionych ok. 73 tys. tys. ludzi (w samym Cieszynie – ok. 1 tys.).

Członkowie Hitlerjugend podczas ćwiczeń na dziedzińcu muzealnym w Cieszynie,
pierwszy z lewej dyrektor placówki Wiktor Karger, w tle usunięty z Lasku Miejskiego
pomnik księcia Mieszka I z cieszyńskiej linii Piastów
Źródło: MSC
Oddział niemieckich żołnierzy maszerujący w górę Wehrmachtstraße w Cieszynie
(dziś. ul. 3 maja, przed 1918 r. Kaiser Franz Josefstraße)
Źródło: archiwum Bartłomieja Fujaka

Przedstawienie przybliżonego bilansu ofiar II wojny światowej na Śląsku Cieszyńskim jest zadaniem niezwykle trudnym. Choć historycy spierają się co do konkretnych liczb, w jednym pozostają zgodni – Zaolzie należało do najciężej doświadczonych przez wojnę obszarów na terenie obecnej Republiki Czeskiej. Liczbę ofiar nazizmu na samym Zaolziu szacuje się na 1700–2500 osób. Za najbardziej bliskie prawdy uznaje się dociekania Stanisława Zahradnika, który sporządził listę 1852 ofiar, z czego co najmniej 1467 było narodowości polskiej, zaznaczając przy tym, że już nigdy nie będzie można ustalić absolutnie całkowitej liczby ofiar.

Wysiedlenia polskiej ludności pod niemieckich kolonistów w Jabłonkowie, 23.4.1942 r.
Źródło: MSC
Heinrich Mokrosch – Henryk Mokrosz – Jindřich Mokroš.
Symbol oportunizmu i kolaboracji z Niemcami

Ur. 20.2.1892 r. w Łazach k. Orłowej. W 1916 r. ożenił się z mieszkającą w „górnej” części Żywocic Czeszką Heleną Rozbrój. Rok później otworzył tam gospodę „Pod jeleniem”, a w 1928 r. został wójtem Żywocic. Posługiwał się wówczas imieniem Henryk Mokrosz i aktywnie współpracował z polskim ruchem narodowym w Żywocicach i okolicy, choć w spisach ludności w latach 1921 oraz 1930 podawał narodowość czeską (w niemieckim spisie z 1939 r. – śląską, w 1945 r. język czeski jako swój ojczysty). Wiadomo, że w 1923 r. znajdował się w gronie założycieli miejscowej drużyny ochotniczej straży ogniowej. Jako wójt wsi otwierał 7.9.1930 r. nowy budynek polskiej szkoły, powstały po dwudziestoletnich wysiłkach miejscowego wydziału gminnego. W jego karczmie odbywało się wiele polskich wydarzeń organizowanych przez miejscowe stowarzyszenia, także o charakterze patriotycznym. W 1935 r. kandydował do zastępstwa powiatowego w Czeskim Cieszynie z ramienia Polskiej Listy Ludowo-Robotniczej (połączone Stronnictwo Ludowe i Polska Partia Socjalno-Demokratyczna), ale nie uzyskał mandatu. 

Stanowisko wójta utrzymał zarówno po aneksji Zaolzia przez Polskę w październiku 1938 r., jak i po wybuchu II wojny światowej 11 miesięcy później. Jego działalność w tym czasie jest przez badaczy i publicystów zajmujących się tematem tragedii żywocickiej oceniana jednoznacznie negatywnie. Czeski historyk prof. Mečislav Borák pisał: Swoje obowiązki wójta wykonywał zbyt gorliwie, namawiając sąsiadów do przyjęcia volkslisty i donosząc władzom o przeciwnikach nazistowskiego reżimu. Polska (zaolziańska) dziennikarka Otylia Toboła w „Lutyńskim Tangu” pisała: Po wybuchu II wojny światowej stał się nagle „Heinrichem” i gorliwym wykonawcą niemieckich poleceń. Niezadowolonych zastraszał i groźbami zmuszał do wpisu na niemiecką listę narodową. Osobiście wybierał datki na „pomoc zimową” dla Wehrmachtu i zawsze szczodrze przyjmował Niemców w swojej gospodzie na „górnym końcu” wioski.

Naszkicowania pogłębionego portretu psychologicznego Henryka Mokrosza podjęła się Karin Lednická w książce „Životice”, przedstawiając go jako skrajnego oportunistę (także w okresie dwudziestolecia międzywojennego), megalomana i osobę o wyjątkowo autorytarnym charakterze. Zdaniem czeskiej pisarki to właśnie okupacyjna działalność Mokroscha legła u podstaw tragicznych wydarzeń 6.8.1944 r. Gdyby z egoistycznych pobudek nie utrzymywał przyjaznych relacji z gestapowcami, nie doszłoby do feralnej w skutkach akcji partyzantów w nocy z 4 na 5 sierpnia. Dodatkowo wiedział o przygotowywanej przez nazistów zemście i w żaden sposób nie pomógł mieszkańcom wsi, której był gospodarzem. Nigdy nie wyraził też żadnej skruchy za tragedię.

Kilka miesięcy wcześniej, 2.5.1944 r., za kolaborację z Niemcami ukarali go partyzanci z grupy Kamińskiego, który w swoim dzienniku raportów nazwał go „szubrawcem” i zrelacjonował wykonanie masażu twarzy w całej pełni. W swoim domu miał mieć – wg raportów – małe muzeum poświęcone Adolfowi Hitlerowi: dziewięć portretów i dwie rzeźby przedstawiające führera, a na dodatek portret Hermanna Göringa. Pomimo wcześniejszego udziału w polskich inicjatywach, uzyskał III kategorię volkslisty. Jeszcze przed wybuchem II wojny światowej został członkiem Sturmabteilung (SA). Po pacyfikacji wsi 6.8.1944 r. wyznaczył mieszkańców, którzy mieli udostępnić wozy i pomóc w załadunku oraz transporcie zwłok pomordowanych na cmentarz żydowski w Orłowej (niektórzy bez wyjaśnienia powodów dostali informacje o konieczności przygotowania wozów jeszcze przed tragedią). Po wojnie czeski Nadzwyczajny Trybunał Ludowy uznał, że Mokrosz (wówczas już podpisujący się Jindřich Mokroš) jest prawdopodobnie winny śmierci 36 osób w Żywocicach – odebrano mu gospodę i skazano na cztery lata więzienia. W 1949 r. powrócił do Żywocic. Pracował na kolei oraz uprawiał wraz z żoną Heleną pole, które otrzymał od władz komunistycznych.
Gospoda wójta Heinricha Mokroscha w „górnej” części Żywocic, po 1945 r.
Źrodło: archiwum prof. Mečislava Boráka w SUO
Henryk Mokrosz vel Heinrich Mokrosch, 1939 r.
Źródło: archiwum Karola Kielara
Pierwsza strona zaświadczenia o wiarygodności narodowej Henryka Mokrosza
(już na nazwisko Jindřich Mokroš) z informacją, że w opinii członków komisji wójt
współpracował z okupantem i zawinił przy śmierci 36 mieszkańców Żywocic, 14.9.1945 r.
Źródło: SOkAK
Druga strona zaświadczenia o wiarygodności narodowej Henryka Mokrosza
(już na nazwisko Jindřich Mokroš) z informacją, że w opinii członków komisji wójt
współpracował z okupantem i zawinił przy śmierci 36 mieszkańców Żywocic, 14.9.1945 r.
Źródło: SOkAK